Archiwum miesiąca: styczeń 2014

Chomicza okazałość :)

Gratulujemy spostrzegawczości 🙂 TW dłużej męczył się nad obrazkiem zanim znalazł maluszka 🙂

Pelek nie ma jeszcze 2 miesięcy. Jest maleńkim dżungarkiem o dużych wymaganiach 🙂 Z nami mieszka od ponad tygodnia.

unnamed unnamed (1) unnamed (2)

Mieszka w samli, jak już pisałam. Dla tych, którzy chomika nie mieli, a chcieliby, to proszę nie trzymajcie ich w mikro więzieniach z plastikowym wystrojem. Takie 78×56 cm to optimum i wcale nie zajmuje aż tyle miejsca, jak się początkowo wydaje. Jak widać, podstawowe wyposażenie ledwo się mieści 😉 Wymienimy jeszcze kołowrotek, bo maluszek szybciutko rośnie, ciasnawo mu. Minimum dla dżungarka i chomika Roborowskiego to 17 cm średnicy, ale mam wrażenie, że to minimum dla jakiś małych przedstawicieli gatunku. Upatrzyłam już taki kołowrotek w sam raz i w dobrej cenie. Jeśli ktoś z Warszawy i okolic chciałby się przyłączyć do zamówienia w zooplus.pl,  to zapraszam na priv.

Jak się tak przyjrzeć biegającemu maleństwu to nie widać nawet łapek. Sunie tylko z zawrotną prędkością mała kulka futerka, jak gdyby w powietrzu. W sklepie widziałam tylko kołowrotki ze szczeblami i zastanawiam się, dlaczego tam sprzedają głównie narzędzia tortur dla chomików (mikro więzienia i koła do łamania łapek). Zadziwiające, dlaczego akurat chomiki są tak w sklepach poszkodowane, bo zarówno wcześniej dla kota, jak i dla rybek (mamy akwarium z małą obsadą) można było znaleźć wyposażenie bezpieczne i dobrej jakości. Hm…

Napiszcie, jak Wam się podoba mieszkanko Pelesia TurTura. Może macie doświadczenie w opiece nad chomikami. Chętnie przyjmę dobre rady 🙂

Jak na razie maluszek zaszył się w domku i kopie pod nim tunele w stercie siana i trocin. Po nocy demolka nastąpiła głownie w piaskownicy ;), a nad ranem Pelek postanowił wygryźć otwór w dachu domku i wyprodukował sporo dodatkowych wiórków. Zastanawiam się tylko, czy to naturalne zachowanie, tak wgryzać się w domek?

Pogromca dzikich bestii

Chomicze mieszkanko już ostatecznie umeblowane. Dziś dotarł zamówiony drewniany domek i happy plastik poszedł do pudła na szafę. Właściciel chyba zadowolony. Nie sposób go teraz namierzyć. Bawimy się ostatnio w „znajdź chomika”, bo zaszył się tak dokładnie w nowych włościach, że tylko na dyniowe pestki wyłazi z gniazda.

Zapraszamy do zabawy 🙂 Jeśli ktoś zgadnie, gdzie chomik się ukrywa na pierwszym obrazku, w nagrodę wrzucimy parę Pelkowych  fotek. Ktoś chętny?

Księża i Babeczki

Zdumiewa mnie nieustannie dziecięca logika. Zatrważa. Przeraża.

To była zwykła tzw. wizyta duszpasterska, w końcu sam środek sezonu. Nic nadzwyczajnego. Chociaż już to że ksiądz nie odmówił kawy i ciastka powinno mnie zaniepokoić. Robiliśmy wcześniej z Panem M babeczki i te co zostały M chciał koniecznie dla księdza zostawić. Teraz już wiem, cóż to za misterny był plan… Zaczynam się bać.

Pelek Tur-Tur

Nasz nowy lokator 🙂 Imię Pan M podrzucił ot tak, jak gdyby planował to od dawna i nie zmienił zamiaru pytany z zaskoku wielokrotnie. Nie wiem skąd, ale dla Niego było zupełnie jasne, jak będzie się nazywał ten drobiazg. Przydomek dostał po pierwszej nocy od TW i zaraz wyprowadził się z sypialni. Teraz ma własny pokój i święty spokój w pracowni ;P

Dlaczego chomik? Hm… małe, bezbronne i w potrzebie… Adoptowany (bo teraz tak się nazywa branie zwierzaka z ogłoszenia) nie skończy jako karma dla węża, albo w domu dzieciasadysty. Może ktoś ma warunki na takie małe puchate kuleczki http://tablica.pl/oferta/chomiczki-chomiki-dzungarskie-mlode-zadbane-pilnie-oddam-ID4BaIb.html#2cf1e9af33. Rodzeństwo czeka 🙂 .

Jest, jak się okazało, „sklepową niespodzianką”. Poprzednia właścicielka kupiła chomiczka w sklepie i za kilka dni miała całe stadko 🙂 , bo to była pani chomiczkowa z koedukacyjnego akwarium. Nie warto ufać sprzedawcom.

Warto natomiast zabezpieczyć chomika przed małymi dziećmi, jeśli się posiada jedno i drugie. Peleś mieszka w Samli z Ikei (to takie dużachne pudło o wymiarach optymalnych dla dżungarka http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/40102978/#/90102971) od góry zakrytej siatką, żeby była dobra wentylacja i małe dziecięce paluszki nie dostały się do środka. Zwierzak to genialna nauka cierpliwości i odpowiedzialności dla dziecka, ale tak naprawdę to:

  1. Dziecko wcale nie musi zwierza trzymać w łapie 🙂 . Bez tego też świetnie się uczy jw.
  2. Zwierzę w domu to nie zabawka, tylko współmieszkaniec, którym trzeba  się opiekować (dopiero około dziewięciolatek jest w stanie przejąć obowiązki związane z np. chomikiem czy rybkami) i trzeba mieć na to czas.

Ok. Już nie smęcę. Jak się Peleś oswoi, to jakieś fotki wrzucimy 🙂

Ścinkobranie

Wylazła na jaw moja prawdziwa natura. Jak małe futerkowe, zaczynam gromadzić, gromadzić i napychać wory… 🙂 Wy też tak macie, jak coś jest ładne i użyteczne (w moim przekonaniu)?

Dostałam maszynę do szycia, dlatego w nowym roku będę uczyć się szyć. I jeśli efekty będą godne pokazania, pewnie coś wrzucę 🙂