Archiwum miesiąca: maj 2013

Zombie tooth

Tak sobie zawsze wyobrażam dentystyczne perypetie i oczywiście za każdym razem jest o niebo lepiej, bo mam dobrego dentystę. Jednak każdy człowiek ma wady, a ten jak z karabinu strzela na koniec cenę i coś tam jeszcze (czego zazwyczaj nie rozumiem) tak, że po „przyjemnościach” zostaję rozstrzelana słownie.

Dorzucę jeszcze szkic zdjęcia, które  znalazłam w jakiejś gazetce w poczekalni. Nie mogłam się oprzeć i odmówić sobie rysunku. W malowniczej scenerii mongolskich stepów, kilkuletnie dzieciaczki z finezyjną elegancją (fajansowa filiżanka) zjadają surowego renifera. 

DSC_0455

 

Homoponiedziałkus z kawus

Tym razem nowa okazja do mojego niespania to ogromny skok ku dorosłości Malutka 🙂

Cóż. On spał, a ja nie. Wychodzi na to, że zapadłam na bezsenność z nadopiekuńczości.

Łeeee, nie chcę żeby mi tak zostało.

Odwiedzinki wypominki

W takich momentach jakoś moja żelazna logika i poczucie sensu egzystencji zawodzi. Uwielbiam takie „wizytki”. Na każdej imprezie znajdzie się ktoś, kto wie lepiej czego nam potrzeba 🙂 i wewnętrzna sprzeczność mu nie przeszkadza.