Archiwum miesiąca: październik 2014

Tato, Łap!

Dziś obrazek z okazji dość specjalnej. Być może uda Wam się zgadnąć po tematyce. Uwaga, start!

.

.

.

I jak, udało się? Cóż, jeśli nie, nie winię nikogo, zagadka była nieoczywista.

Pan M ma dziś urodziny. Dobrze się też złożyło, że dziś TW nie musi iść do pracy, więc cała rodzina jest przez cały dzień w komplecie. Dodatkowo, Pan M zażyczył sobie, żeby go podrzucać. Uff… Gwoli prawdy, to najpierw Kess narysowała obrazek, a później Pan M go zobaczył i stwierdził, że też tak chce. Ale fakt jest faktem, podrzucanie czas zacząć!

I z tej okazji komiks,w specjalnej, bajkowej stylistyce. Jak się Wam podoba?

Do przedszkola

Pan M chodzi od pewnego czasu do przedszkola. Właściwie, to poszedł we wrześniu, na trzy dni – po czym przez miesiąc chorował. Poszedł po raz kolejny na trzy dni – i znowu… Do trzech razy sztuka, na razie chodzi i jest nieźle, choć pewnie to jeszcze nie koniec niespodzianek.

Chodzi, chociaż chodzić za bardzo nie chce. To podobno normalne, szczególnie, jeśli dzieci mają na początku dłuższe przerwy. Z tym, że jego niechęć jest… specyficzna. Przed wychodzeniem z domu się broni, do samego budynku przedszkola wejść nie ma ochoty, przebierać się nie chce… Ale jak już wejdzie na górę, do właściwego przedszkola – wszystko to mija. Później Kess przychodzi go odebrać, a tu całkiem szczęśliwe i wcale nie chcące wychodzić dziecko.

Aż się zaczęliśmy zastanawiać…

Mała Sprawa

TW: Macie tak czasem, że nieopatrznie zgadzacie się na jakiś drobiazg, a później okazuje się, że Wasze i Waszych rozmówców pojęcia drobiazgu – ekhem – nie są takie same?

Ja, nauczony smutnymi doświadczeniami, zanim na cokolwiek się zgodzę, wolę uściślić – o co dokładnie chodzi. A dzisiejszy komiks jest upamiętnieniem wszystkich tych razów, w których tego nie zrobiłem…

Dość tajemnicze post scriptum: Pozdrawiam, Joanna 🙂 Wbrew pozorom, to nie o Tobie, u Ciebie wiedziałem, w co się pakuję 🙂

Skyrim – co myślicie?

Cześć.

Ostatnio sporo chorujemy. Oszczędzę Wam szczegółów rodzinnego zdychania i trzykrotnych nawrotów zapaleń wszelakich, z zatokami na czele. Brak obrazków jest głównie podyktowany wypadaniem gałek ocznych po dłuższym wpatrywaniu się w monitor. I brakiem weny oczywiście.

W poszukiwaniu inspiracji odkryłam Skyrim. Co o tym myślicie? Graliście? Gracie? Jak Wam się podoba?

Mnie naprowadziła muzyka. Niezupełnie z gry, a raczej „na motywach”, wykonana przez dziewczynę z Youtuba. Nazywa się Malukah, a gdyby ktoś chciał posłuchać, oto linka.

Assembling IT staff

TW: Co prawda, jestem zazwyczaj człowiekiem „herbacianym”, a nie „kawowym”, ale mimo wszystko, nie ma to, jak mała czarna na początek dnia. Albo duża czarna. Albo gigantyczna czarna. Albo… stopniowanie mi się skończyło.

Po długich obserwacjach moich zawodowych kolegów myślę, że mogę stwierdzić z całkowitą pewnością: bez kawy, przemysł IT nie miałby żadnych szans.