TW: Cóż, przyszedł czas na kolejny coming-out.
Tak, lubię serial „My Little Pony”. Tak, oglądam go z moim synem. I co gorsza – tak, oglądam go również samodzielnie. Czasami.
Wiem, że to dość infantylna produkcja. Przeznaczona raczej dla dzieci płci żeńskiej, w wieku do 10 lat.
I cóż… I don’t care.
Serio, kiedy wracam z pracy i jestem zmęczony (albo ekstremalnie zmęczony, różnie bywa), czasem jedyne, czego potrzebuję, to dawka infantylnego optymizmu.
Kess, jak można się domyśleć z komiksu, mojej pasji nie podziela. Skrycie się ze mnie śmieje, jestem tego pewien. Trudno. Życie byłoby smutne bez odrobiny dziecięcej radości. W tym przypadku dość mocno dziecięcej :).
Nie ukrywajcie się, wiem, że macie tak samo!