Wylazła na jaw moja prawdziwa natura. Jak małe futerkowe, zaczynam gromadzić, gromadzić i napychać wory… 🙂 Wy też tak macie, jak coś jest ładne i użyteczne (w moim przekonaniu)?
Dostałam maszynę do szycia, dlatego w nowym roku będę uczyć się szyć. I jeśli efekty będą godne pokazania, pewnie coś wrzucę 🙂
Symbioza. 🙂
Mam to samo, mam. Całe życie kumulowałam wszystko, co nie było potrzebne bratu i znajomym. Przy remoncie miesiąc temu postanowiłam, że będę bezlitosna, i jeżeli nie korzystałam z czegoś przez 10 lat, wyrzucałam bez chwili wahania. Polecam tę metodę, jeżeli gromadzenie osiągnie poziom patologiczny. 😉
Ja tak robię z ubraniami. Jeśli czegoś nie nosiłam 2 lata to już raczej nie założę 🙂 działa, ale 10 lat… 0_o nieźle uśmiałam się 🙂 Pozdrawiam i powodzenia
Aha inna metoda jest jeszcze lepsza. Jeśli się przeprowadza z częstotliwością co pół roku 😀 teraz się zastanawiam, czy aby na pewno chochla jest mi tak bardzo potrzebna skoro mam szklanki 😀
Dzięki. 😉 I uwaga, żeby nie wpaść w drugą skrajność, bo się pewnego dnia może okazać, że pozostała nam tylko szafa i łóżko. I obowiązkowo komputer.