Zdumiewa mnie nieustannie dziecięca logika. Zatrważa. Przeraża.
To była zwykła tzw. wizyta duszpasterska, w końcu sam środek sezonu. Nic nadzwyczajnego. Chociaż już to że ksiądz nie odmówił kawy i ciastka powinno mnie zaniepokoić. Robiliśmy wcześniej z Panem M babeczki i te co zostały M chciał koniecznie dla księdza zostawić. Teraz już wiem, cóż to za misterny był plan… Zaczynam się bać.
Każdy ksiądz, rzeczywiście, wział sie z jakiejs babeczki, nie da sie ukryć! 🙂