Tak się rozszalałam z drutowaniem, że popełniłam pierwszy w życiu sweter nie dla zabawki, ani dla nikogo tylko dla mnie 🙂
O taki właśnie.
A dziś ni z gruchy, ni z choinki małe przyjemności TW 🙂
Pamiętacie akcję „350 szalkików pod choinkę” https://www.facebook.com/events/572796829454458/609343612466446/?notif_t=plan_mall_activity
Nasz zapakowany i opatrzony stosowną kartką już w zeszłym tygodniu wysłany 🙂
Jako jednostka zapominalska i zarobiona zwlekam się z wyra chora i uprzejmie publikuję zdjęcia:
Szalik puchaty i grubachny mam nadzieję ucieszy adresata 🙂
A jak tam Wasze szaliczki? Ktoś się skusił i dołączył? To ostatni moment na wysyłkę.
Teraz ja choruję, więc TW zajmuje się wszystkim.
Ps. Przepraszam, ale tym razem tylko szkic 🙁
Zaczynamy popadać w lekką paranoję. TW chory, Pan M chory, ja… nie. Przynajmniej nie na grypę, ani na żołądek 😛
Życzymy Wszystkim, którzy tu zaglądają, duuuuuuuuuuuuużo zdrowia!
Taki mały autentyk z wczorajszej zabawy.
Jedna trauma leczy drugą 😛
Macie tak czasem, że kątem oka widzicie kota, a tak naprawdę to coś sobie tam leży i nie jest nawet podobne? Tęskni nam się dalej i dziś marudzę. Będę pewnie smęcić przez jakiś czas.
W sumie to niesamowite jest, jak dzieci sobie świetnie radzą z takimi rzeczami. Pan M tęskni i czasem płacze (bo tęskni), ale ostatnio zapowiedział, że trzeba teraz, jak to On ujął: „zaprosić jakiegoś kota do mieszkania w naszym domu”. Tak też pewnie zrobimy… za jakiś czas.
Zapowiadany komiks wczorajszy…
Dziś umarł nasz kot, Szlag.
Jest nam bardzo smutno.
Miał trochę ponad pięć lat.
Komiks będzie jutro.