Terry Pratchett nie żyje. Jak podają serwisy informacyjne, zmarł w czwartek, 12 marca. Miał 66 lat.
To smutne wydarzenie. Pratchett był jednym z najlepszych pisarzy, jakich miałem okazję czytać. Jego książki wyznaczyły ramy fantastyki „humorystycznej”, ale później wielokrotnie je przekraczały. Zawsze wiedziałem, że znajdę w nich celne i nierzadko bardzo głębokie przemyślenia na temat ludzkiej natury i otaczającego nas świata.
Pamiętam do tej pory, gdzie przeczytałem pierwszą powieść jego autorstwa. Było to na koloniach, miałem ze trzynaście lat i jeden z kolegów (jedna z koleżanek?) pożyczył mi ją do lektury. Tak się złożyło, że była to pierwsza pozycja z cyklu „Świat Dysku”.
Potem były kolejne lata, kolejne książki… W pewnym sensie dorastałem z Pratchettem. Kiedyś – raz jeden – udało mi się być na spotkaniu z nim, zorganizowanym na Politechnice Warszawskiej. Byłem już wtedy, jak można się domyślić, studentem. Mała aula, po brzegi wypełniona ludźmi, celne i żartobliwe odpowiedzi na pytania. Potem kolejka po autografy – ja też w niej stanąłem. To zresztą niemalże jedyny przypadek w moim życiu, w którym uznałem, że warto.
Teraz pozostaje mi skończyć te kilka powieści, których jeszcze nie miałem okazji przeczytać, a potem…
Żegnaj, Mistrzu.
PS. Rysunek jak zawsze by Kess, na podstawie zdjęć z sieci.
Mam wszystkie pozycje wydane w PL. Od samego poczatku. Świat dysku przeczytany co roku po 2 razy całość. I tak będzie nadal. Zmieni się tylko to że… Już nic nowego się nie pojawi. 🙁
Zostaje Długa Ziemia. Tego w ogóle jeszcze nie miałem okazji czytać. I kilka powieści młodzieżowych. Ale to mało…
Ja czytam wielokrotnie to samo i wciąż znajduję nowe rzeczy.
Sporą część powieści również czytałem wielokrotnie i masz rację. Jednak w pewnym momencie zaczyna się tęsknić za czymś nowym…
Sprostowanie. Nie „jednym z najlepszych” a najlepszym. Bezdyskusyjnie…
No, na mojej liście jest jeszcze choćby Aasimov, który też „popełniał” historie śmieszne i kilku innych. Na pewnym poziomie trudno jest zdecydować, kto jest lepszy, a kto gorszy. Zostaje podziwiać kunszt pisarski.
Najlepszym… Smutno…
:'(
,,Długa Ziemia ” pisana jest wspólnie z innym pisarzem- mam wrażenie że pomysł( naprawdę oryginalny) to dzieło Pratcheta , a wykonanie już nie. Pierwszą część zmęczyłam ze względu na świetny pomysł, drugiej nie dałam rady. Brakuje lekkości i finezji . Taka łopatologia ideologiczna . Szkoda
Mimo wszystko spróbuję, cóż innego pozostało?