Cześć!
Kilka rzeczy z czerwca, które chciałabym zapamiętać i się z Wami podzielić.
- O markerach już było, zacieszam się dalej, chociaż coraz bardziej dojrzewam, żeby przetestować na własny użytek BrushMarkery (Winston&Newton). Są jednorazowe w przeciwieństwie do Copiców, ale podobno mają super tusz i ładniej wyglądają na papierze. Może w przyszłości… 🙂
- Dalej szydełkuję w wolnych chwilach i głównie na placu zabaw, kiedy M. się bawi. Często tak spędzamy długie, letnie wieczory.
- Koniec roku szkolnego wart jest zapamiętania, ponieważ to był pierwszy koniec roku dla mojego syna. Pan M. występował w przedstawieniu, a kapelusz i ciemne okulary były bardzo ważnym rekwizytem :P.
- Moja pierwsza gra!!! Robiłam grafikę do gry na urządzenia mobilne i jestem z tego bardzo dumna. Taka gra to ogromnie dużo pracy wielu osób. Dzięki :). Zapraszam, jeśli ktoś jeszcze nie widział Reach For The Skies. Dajcie znać, jak się gra!
- Walizki. Kupiliśmy prześliczne błękitne walizy. Dla nas to trochę symbol zmiany. Wcześniej jeździliśmy z plecakami i krajowo. Teraz zamierzamy udać się trochę dalej. I już mam ciarki, bo będę pierwszy raz lecieć samolotem 😛
- W tym właśnie wyjazdowym celu nasz 5 – latek dostał dowód osobisty. Rany, ja musiałam czekać do osiemnastki 😛
- Chorowanie. Nieodłączny element każdego miesiąca. Zaczynam dochodzić do perfekcji i już coraz mniej panikuję. Na szczęście obyło się bez szpitala, choć mało brakowało.
Z perspektywy czasu te rzeczy zupełnie inaczej wyglądają i wspomnienia tracą na mocy. Chciałabym potrafić zachować te fajne momenty w niezmienionej formie.
Miłego dnia wartego wspominania Wam życzę 🙂