TW: Już chyba nie jestem taki straszny 🙂 Chociaż nachodzą mnie czasem różne myśli…
O pracy…
O jedzeniu…
O pracy…
Chociaż w sumie… ja (prawie) zawsze myślę o jedzeniu. Hobbit ze mnie, ot co! Programistyczny hobbit i tyle.
Patrząc na temat szerzej, programiści i hobbity mają ze sobą wiele punktów wspólnych. I jedni i drudzy nie lubią opuszczać domów. Najlepiej czują się w zamkniętych, ciemnych pomieszczeniach. Cenią jedzenie, byle dużo i w regularnych odstępach czasu.
I nie lubią, jak im przychodzą niespodziewani goście. Klienci z poprawkami, na ten przykład…
Chyba odkryłem brakujące ogniwo ewolucji informatyków!