Dziś temat, którym ostatnio żyjemy. Chcieliśmy posłać Młodego do przedszkola. Do tej pory czasem chodził na zajęcia dla maluchów i super, ale na sensowne musieliśmy jeździć dosyć daleko. Od września przedszkole byłoby w sam raz. On już samodzielny i mama odpępowiniona (u matek pępowina odpada znacznie dłużej i czasem utrzymuje się przez całe życie, gdyby ktoś nie wiedział). Niestety, chociaż przedszkoli sporo, to już miejsca w przedszkolu praktycznie nie ma. Zadziwia mnie tylko, że albo zgodzę się finansować czynsze itp za wynajem budynku (bo nie dyskutuję z sensownością opłat standardowych, pomimo że część mają i tak dofinansowane), albo mogę pomarzyć o przedszkolu. Niby tyle ich jest, ale jedne oszałamiają ceną, przynajmniej mnie, inne dobijają warunkami i wcale sporo tańsze nie są. Uroki bliskości Warszawy, czy co? Skoro teraz jest niż demograficzny to ciekawe, co w wyżu by się działo. Przecież miasto jest dumne z ilości i jakości przedszkoli i zgodnie z oficjalnym stanowiskiem wszyscy mają dostęp i tylko jakieś nadopiekuńcze kury domowe trzymają te biedne dzieci w domach izolując je od społeczeństwa.
Ok. Lepiej nie będę więcej pisać, bo… lepiej nie 🙂 Napiszcie, jak tam Wasze doświadczenia z przedszkolami. Może macie jakieś rady dla początkujących w tym temacie? Już się boję pomyśleć, co z posłaniem do szkoły będzie, brrr…
1. zmienili przepisy dot. przyjmowania do państwowych, więc macie większe szanse niż w zeszłym roku 🙂 próbujcie! Nic nie zaszkodzi, można wniosek wycofać i dać innym szansę, jeśli wam się nie spodoba.
2. Jeśli czesne masz 850zł to podobno jest to i tak niedużo, w Rembertowie są podobne ceny za prywatne, ale w innych dzielnicach podobno dwukrotnie wyższe.
3. Najgorzej mają 3 latki, z 4 latkiem nie powinnaś mieć dużych problemów w państwowym, w mojej okolicy na wszystkie zgłoszone 4 latki w zeszłym roku tylko 1 się nie dostało.
POWODZENIA! i szykujcie się na zwiększoną liczbę dni chorych, bo większość dzieci, nawet tych nie chorujących, łapie w przedszkolu.
Dziś idę właśnie składać papiery do państwowego. Trzymajcie kciuki 🙂 U nas jest jeszcze oddział przedszkolny w podstawówce, wpisałam jako alternatywę do wniosku, ale nie wiem co o nim myśleć. Nawet w obecnych kryteriach wypadamy słabo 🙁 bo ani ja pracy ani rodzeństwa nie zadeklaruję i właściwie tylko podatki płacimy tu gdzie trzeba. Trochę mało. Nic to jednak i składamy 🙂
Właśnie złożyłam papiery i dowiedziałam się, że u nas to nie wiadomo czy utworzą grupę czterolatków bo w zeszłym roku nie było, a pięciolatki muszą przyjąć więc…nie wiadomo
Hehe, w Łodzi ten sam mrok, więc teraz o Warszawie raczej błędna ;]