No cóż, jak usłyszałam ten tekst po raz pierwszy, wydawał się śmieszny.
Wy go teraz też przeczytacie po raz pierwszy, więc jest cień szansy, że kogoś rozbawi tak, jak mnie 😛
No cóż, jak usłyszałam ten tekst po raz pierwszy, wydawał się śmieszny.
Wy go teraz też przeczytacie po raz pierwszy, więc jest cień szansy, że kogoś rozbawi tak, jak mnie 😛
haha 🙂
Na szczęście ten dżwięk jak i skrobanie widelcem po szybie nigdy mnie nie ruszał. Jestem PRO 😀
No to widzisz, masz szczęście. W przypadku Kess, sprawa jest nieco gorsza, bo faktycznie ma dość… „ekspansywną” wyobraźnię i sama myśl o takim zdarzeniu może boleć.
W sumie u mnie jest podobnie, choć w mniejszym stopniu, dlatego ją rozumiem. Co nie znaczy, że czasem nie chcę zagrać jej nieco na nerwach.